Przejdź do głównej zawartości

Makaron z serem i pieprzem, czyli cacio e pepe

Ostatnio znajomi odwiedzający mój ukochany Neapol, poprosili mnie o polecenie restauracji na dobrą kolację. Przy okazji cała masa wspomnień, cudownych widoków, zapachów i smaków wróciła ze wzmożoną siłą. Tęsknię za tym niebem i słońcem, nawet tym zimowym... Dzisiaj zatem powrót do kuchni włoskiej. Tym razem potrawa związaną z Rzymem. Jedna z tych bardzo prostych, a jakże pysznych.



Na jedną porcję przygotujcie:
  • około 100 g makarony typu spaghetti (lub innego długiego i najlepiej cienkiego)
  • 20 g startego Pecorino Romano
  • około 15-20 ziaren czarnego pieprzu (płaska łyżeczka mielonego pieprzu)
  • 2-3 łyżki oliwy (w najbardziej pierwotnej wersji tego dania oliwa nie występuje, ja jednak lubię na niej podsmażyć pieprz i dzięki temu wydobyć dodatkowy aromat)
  • sól
Przepis jest banalnie prosty. Zetrzyjcie ser i utrzyjcie/zmielcie pieprz, jeśli używacie takiego w ziarnach.
Ja lubię, gdy jest zmielony nieco grubiej.
Makaron ugotujcie w lekko osolonej wodzie.
W przypadku tego przepisu polecam gotowanie z minutnikiem, a nie "na oko", czy też raczej "na ząb". Musimy zastopować gotowanie, gdy makaron będzie bardzo mocno al dente, czyli gotujemy około 3 minuty krócej, niż wskazuje na to zalecenie na opakowaniu. Odcedźcie makaron zachowując ok. 100 ml wody.
Pieprz podsmażcie przez chwilę na rozgrzanej oliwie.
Dołóżcie makaron i zalejcie wszystko wodą z gotowania.
Gotujcie wszystko na niewielkim ogniu przez kilka minut, aż ilość wody będzie zredukowana, a makaron odpowiednio miękki.
Na koniec dorzućcie starty ser, wymieszajcie i gotowe. Smacznego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Makaron z cebulowym sosem czyli pasta alla genovese

Przepis króluje w Neapolu prawdopodobnie od 15-16 wieku. Jest kilka hipotez, co do jego powstania i pochodzenia nazwy. Skąd w Neapolu przepis o nazwie, która kojarzy się raczej z miastem położonym na północy Włoch? Jedna z teorii mówi o tym, że przepis faktycznie przywędrował wraz z kucharzami z Genui. Oba wspomniane miasta stanowiły 2 największe włoskie, współpracujące ze sobą porty. Możemy zatem wyobrazić sobie, że oba te miejsca miały na siebie nawzajem spory wpływ, także pod względem kultury kulinarnej. Inne źródła mówią, że przepis przywędrował nie z Genui a z Genewy, a jeszcze inne, że został stworzony przez kucharza, z krwi i kości neapolitańczyka, którego zwano "o Genoves". Tak czy siak, ten aromatyczny, swego rodzaju sos stał się jedną z najbardziej charakterystycznych potraw regionu Kampania i z całą pewnością każdy, kto odwiedza tę część Italii, powinien choć raz go spróbować. Jest to danie, które porównać można do naszego rosołu, czy bigosu. Wersji przepisu może

Piwoniowa konfitura

Im bardziej zagłębiam się w temat jadalnych kwiatków i innych, często nieco zapomnianych darów łąk i lasów, tym bardziej zadziwia mnie, ile roślin marnuje się w naszym najbliższym otoczeniu. No dobrze, może nie marnują się tak do końca, kwiaty w końcu zawsze cieszą oko. Gdy wpadam do wychuchanego i wypielęgnowanego ogrodu moich rodziców, to widzę jak oni drżą i obserwują pytająco- co też tym razem zagarnę do kuchni. Wszystkie moje próby zyskują finalnie aprobatę, także od czasu do czasu faktycznie coś podkradam. Dzisiaj padło na piwonie, które w tym roku kwitną wyjątkowo pięknie. Zrobiłam 2 słoiczki na próbę, a potem to już ile się dało... :)

Marmurkowe jajka z kminkiem

Kocham sytuacje kiedy kuchnia, tak przyjemnie mnie zaskakuje! Niepozorne danie, a urzekło mnie kompletnie. Podobno wywodzi się z regionu Śląska Opolskiego, no i tradycyjnie przygotowywane było na Wielkanoc. Uważam, że warto spróbować i wpisać na listę ciekawych dań, którymi można zaskoczyć gości. Kminek, który jest tutaj obok jajka bohaterem, lubię bardzo, ale jednak z umiarem. Ten przepis udowadnia, że umiar nie zawsze jest wskazany. Zaskakująco, smakuje nawet tym, którzy za kminkiem nie przepadają!