Kremowy placek z wołowiną i cebulą wg Jamiego

Kremowy placek z wołowiną i cebulą wg Jamiego

Weekend… to taki czas, na który naiwni rodzice czekają z utęsknieniem. Snują wizje, jak to sobie pośpią dłużej, a jak już się wyśpią, to poleniuchują w pościeli jeszcze troszeczkę. Oczywiście zdążą wstać przed swoimi pociechami i w spokoju naszykują im pyszne, nieśpieszne śniadanie. Tia… Weekend, to taki czas kiedy naszym dzieciom włącza się dodatkowy tryb egzystowania. Tryb niezwykle absorbujący, ruchliwy, gadatliwy… upierdliwy jednym słowem. I to już od 6 rano (przy dobrych wiatrach od 7), mimo że na tygodniu o tej właśnie porze nie można ich dobudzić do przedszkola. A gdy jeszcze było na weekend coś obiecane, to umarł w butach. Zapomnijcie o spaniu, nieśpiesznych śniadankach, relaksach i odpoczynkach. My się właśnie tak ostatnio załatwiliśmy. Obiecaliśmy dzieciom kupowanie i ubieranie choinki. Gnom od razu przestawił się w tryb wyczekiwania i poganiania jednocześnie. Nie było jedzenia śniadania, bo trzeba było teraz, natychmiast jechać po choinkę. Gdy choinka już stanęła na honorowym miejscu (czyt. na środku pokoju), to włączył się następny tryb. Tryb wyczekiwania na przyniesienie ozdób, które kurzyły się gdzieś w czeluściach piwnicy. Nie pomagały bajki, granie na telefonie, głupie filmiki na youtubie. Trzeba było ruszyć tyłek, inaczej szansa na osiwienie a potem wyłysienie była bardzo duża. Jak już były ozdoby, to nie było jedzenia obiadu, bo przecież trzeba teraz, natychmiast ubierać choinkę. Bo jak to tak, my tu amu amu a choinka goła stoi. A jak już przystąpiliśmy do właściwego przystrajania, to dopiero się zaczęło… Gnom za nic miał kolejność upiększania drzewka. Wszystko miało być powieszone teraz i natychmiast. Do tego jeszcze wszędzie włażący Zgred plątał się pod nogami i testował wytrzymałość bombek, rzucając je gdzie popadnie. Jak już choinka została ubrana, padło następne pytanie. Nie zgadniecie jakie ;)? Także my, naiwni rodzice, z niecierpliwością wyczekiwaliśmy poniedziałku, żeby tę naszą małą gawiedź oddać do placówek przedszkolno-żłobkowych 😉 A w poniedziałek, koiliśmy nasze zszarpane nerwy pysznym, kremowym i mocno mięsnym plackiem wg przepisu Jamiego Olivera. Mniam 🙂

KREMOWY PLACEK Z WOŁOWINĄ I CEBULĄ WG JAMIEGO

Składniki (na 6 porcji):

  • 600 g mielonej wołowiny
  • 2 łyżki oliwy
  • 3 duże czerwone cebule
  • 8 gałązek świeżego tymianku lub 1 płaska łyżka suszonego
  • 200 g mąki pszennej plus 1 czubata łyżka plus odrobina do podsypania blatu
  • 1 czubata łyżeczka musztardy angielskiej
  • 1 łyżka przecieru pomidorowego
  • 2 łyżki octu balsamicznego lub czerwonego winnego
  • 1 wołowa kostka bulionowa
  • 100 g masła
  • 1 duża szczypta pieprzu cayenne
  • 100 g serka kremowego
  • 1 duże jajko

Przygotowanie:

Na dużej patelni rozgrzewamy oliwę i wkładamy mięso. Smażymy ok. 15 min, aż cały płyn odparuje. Od czasu do czasu mieszamy i rozdzielamy drewnianą łyżką większe grudki mięsa. Obieramy cebule i kroimy ją w dużą kostkę, a następnie dodajemy ją razem z tymiankiem do mięsa. Podsmażamy kolejne 10 min, aż cebula zmięknie i zacznie się przyrumieniać. Teraz dodajemy 1 czubatą łyżkę mąki i dokładnie wszystko mieszamy, a następnie dodajemy musztardę, przecier i ocet. Dodajemy pokruszoną kostkę wołową i wlewamy 650 ml wrzątku. Gotujemy całość ok. 30 min na wolnym ogniu, aż sos zgęstnieję. Od czasu do czasu mieszamy. Jeśli jest taka potrzeba, doprawiamy solą i pieprzem lub dodajemy więcej tymianku, chociaż ja już żadnych przypraw więcej nie dodawałam.

W czasie kiedy sos się gotuje, zabieramy się za robienie ciasta. Do malaksera wsypujemy 200 g mąki, dodajemy masło, pieprz cayenne i serek. Miksujemy pulsacyjnie aż składniki zaczną się łączyć, a następnie przekładamy ciasto na “omączony” blat i delikatnie ugniatamy do połączenia składników. Ciasta nie wyrabiamy zbyt długo, bo zamiast chrupiącego będzie gumowate po upieczeniu. Zawijamy ciasto w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na 30 min, żeby odpoczęło.

Teraz przyszła pora na składanie naszego dania w całość. Wcześniej jednak nagrzewamy piekarnik do 180°C. Nadzienie przekładamy do okrągłego naczynia do zapiekania o średnicy ok. 25 cm (chociaż ja użyłam prostokątnego naczynia 18 x 25 cm). Wyciągamy ciasto z lodówki i przekładamy go na posypany mąką blat. Należy go rozwałkować na płat, nieco większy od naczynia. Jajko roztrzepujemy widelcem i za pomocą pędzelka smarujemy nim brzegi naczynia. Następnie nawijamy ciasto na wałek, a potem rozkładamy je na naczyniu. Przygniatamy ciasto do brzegów, a nadmiar ciasta odkrawamy (pozostałe ciasto można użyć do dekoracji, ja z niego wycięłam choinki). Wierzch ciasta smarujemy jajkiem. Wkładamy placek do piekarnika na środkową półkę i pieczemy ok. 30 min (lub 45 min jeśli farsz był zimny). Możemy go podawać z sezonowymi warzywami. Mi bardzo smakuje z sałatą, ale kiszony ogórek też tu dobrze pasuje 🙂

Przepis pochodzi z książki “Gotuj sprytnie jak Jamie” Jamiego Olivera oczywiście 🙂

Będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *