czwartek, 24 listopada 2016

Inka ze skandynawską nutą

Gdy byłam dzieckiem, Inka i kawa zbożowa były synonimami. Nie wiem, czy to dlatego, że Inka była jedyną kawą zbożową dostępną na rynku, a może po prostu była najlepsza...? W każdym razie to właśnie ją Mama kupowała i parzyła dla mnie i Młodej, gdy domagałyśmy się kawy pitej przecież tylko przez dorosłych.
Oczywiście, jak zwykle musiałam stawać okoniem. Podczas gdy moja Siostra z lubością wypijała kawkę z mleczkiem, jak Mamusia, ja kręciłam nosem i decydowałam się jednak na herbatę. Komu bowiem spieszno do dorosłości, skoro smakuje tak dziwnie...?
Przez długie lata kawy nie pijałam. Ot tak, od wielkiego święta; czasem ją we mnie wręcz wmuszano. Herbat za to miałam w domu bez liku, i to nimi poiłam swoich gości. Gdy na studiach znajomi przed sesją wspomagali się hektolitrami czarnego jak smoła napoju, ja ciągle popijałam herbatkę, patrząc na nich z politowaniem.

Dzisiaj nadal kawy pijam niewiele, ale za to przeprosiłam się z Inką. Kupiłam ot tak, na próbę, bo wpadła mi w oko w polskim sklepie. Smak już niemal zapomniany, stwierdziłam więc, że warto go sobie odświeżyć. Okazało się, że jej charakterystyczny, lekko słodki smak wprost idealnie wpasowuje się w moje podniebienie! I choć nadal to herbata jest moim ulubionym napojem, kilka razy w tygodniu zaparzam sobie kawę zbożową i piję ją z dodatkiem mleka (jak Mamusia).

Tym razem postanowiłam ją sobie nieco urozmaicić. Oprócz spienionego mleka i odrobiny amaretto dla rozgrzania w ten zimny, listopadowy wieczór, na wierzch dodałam przygotowane poprzedniego dnia palone migdały. Nadały kawie dodatkowej słodyczy i chrupiących niespodzianek, które zatopiły się w lekkiej jak puch pianie z mleka. Wyszło naprawdę pysznie i jestem pewna, że taką kawkę będę popijała aż do Świąt.

A Wy? Pamiętacie jeszcze Inkę...?

Inka z palonymi migdałami


Składniki:
(na 1 porcję)
Kawę zalać wrzątkiem, wymieszać. 
Mleko podgrzać do temperatury 65 st. C., spienić.
Do kawy dodać amaretto, wymieszać. Na wierzch wylać spienione mleko, posypać posiekanymi migdałami.

Smacznego!

Przepis bierze udział w inkowym konkursie:

9 komentarzy:

  1. Poproszę na śniadanie! Dziś obawiam się, że już limit wyczerpałam :D
    Ps. Cudna szklaneczka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra kawka jest wręcz wskazana każdego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham inkę już dawno zasąpiłem zwykłą kawę na zbożową :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odświeżyłaś mi wspomnienia z innej epoki! Muszę spróbować, bo też jestem po stronie herbaty, a zwykłej kawy nie lubię i mi nie służy. Czasami jednak ma się ochotę na urozmaicenie! Moim ulubionym napojem w dzieciństwie były kakao i bawarka :) Pozdrawiam! Lisia Kita z Places and Plants

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ładnie i smacznie to wygląda. Rzadko piję kawę zbożową, bo nie mam okazji, ale na Twoją być się skusiła.
    glodnapolka.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Pysznie! Pamiętam Inkę z dzieciństwa i chyba muszę spróbować bo tyle nowych smaków tam proponują ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kupiłam amaretto,ale czy znajdę kawę inkę? Dobrze ,że czekam na.paczkę z Polski, może jeszcze dopiszę do listy zakupów.

    OdpowiedzUsuń