Jeżeli miałabym wybrać jedną ulubioną tradycję w naszym szalonym domostwie, to z pewnością byłyby to leniwe weekendowe śniadania, które zjadamy nieśpiesznie, popijając wciąż jeszcze gorącą kawę (lub kakao, bo Zuzia akurat dodatkowej energii z kofeiny nie potrzebuje ;).

Po prawdzie wspólne poranki nie zdarzają nam się zbyt często z Zuzią chodzącą do przedszkola i Piotrkiem pracującym wedle bardzo zmiennego grafiku. Tym bardziej więc staramy się by były przyjemne. Leżakujemy jeszcze trochę rozespani z Zuzanką rozpychającą się pomiędzy nami i pochrapującą cichutko, śmiejemy się do rozpuku, gdy skacze po nas już obudzona, opowiadając swoje zwariowane historie, a potem schodzimy wszyscy razem na dół i na spokojnie rozkładamy nakrycia stołu, bo nikt nie musi się zbierać do wyjścia, nikomu się nie śpieszy, mamy czas :)

A potem na stole lądują wszystkie nasze ulubione śniadaniowe smakołyki, wśród których nie może oczywiście zabraknąć świeżego pieczywa. Bo my chleby, chlebki i bułeczki uwielbiamy, czy to z szyneczką, z dżemem, czy też po prostu grubo posmarowane masełkiem :)

Dziś zajadaliśmy puszyste, mięciutkie bułki pszenno-orkiszowe. Przygotowane na przygotowywanym kilkanaście godzin wcześniej zaczynie, wymagają co prawda nieco więcej pracy, a raczej oczekiwania, ale za to smakują wybornie i dłużej zachowują świeżość. 

Polecam :)

Składniki na 9 sporych bułek:

Zaczyn:

• 200g mąki orkiszowej typ 1100
• 200ml wody
• 2g drożdży instant

Ciasto właściwe:

• 200g mąki orkiszowej typ 1100
• 200g mąki pszennej
• 220ml wody
• 10g drożdży instant
• 1 łyżeczka soli

 

Wykonanie:

Wieczorem dzień przed pieczeniem przygotuj zaczyn. Wszystkie składniki wymieszaj dokładnie drewnianą łyżką lub szpatułką w dużej misce. Przykryj szczelnie folią spożywczą i odstaw na 12 – 16 godzin. W tym czasie drożdże zaczną pracować.

Kolejnego dnia dodaj do bąbelkującego zaczynu pozostałe składniki: obie mąki, wodę, drożdże oraz sól. Wymieszaj i, na oprószonym mąką blacie, zagnieć gładkie, sprężyste ciasto. W razie potrzeby podsypuj nieco mąką, aż ciasto przestanie się kleić. Gotowe uformuj w kulę i przełóż z powrotem do miski, przykryj folią spożywczą i odstaw na około 1 – 2 godziny do wyrastania.

Gdy ciasto co najmniej podwoi objętość, wyłóż je na oprószony mąką blat, wyrób krótko i podziel na 9 równych części (u mnie około 120g każda). Uformuj okrągłe bułeczki i w każdej zrób tępą stroną noża wgniecenie na środku, niemal do samego końca.

Układaj bułki na blasze do pieczenia obsypanej mąką, pozostawiając spore odstępy. Przykryj czystą ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce do napuszenia (na około 30 minut).

Piekarnik rozgrzej do temperatury 230ºC, na dno wrzuć kilka kostek lodu, żeby go zaparować. Przed pieczeniem możesz naciąć ostrożnie wierzch każdej bułeczki używając specjalnego znacznika lub ostrego noża. Wstaw do piekarnika i piecz przez około 15 minut, aż wyrosną i ładnie się zarumienią. Upieczone wystudź na kratce.

Smacznego :)