Paprykarz


Każdy ma taki smak, taką potrawę z lat dziecinnych, za którą tęskni. Sama odkryłam niedawno, że to paprykarz. Tak, ten słynny - Szczeciński. A wszystko za sprawą sklepu rybnego w tym mieście, który ma w swojej ofercie ów przysmak na wagę. Można go kupić tylko raz w tygodniu i trzeba być niemal tuż po otwarciu przybytku. Śpiochy przybywający po południu, mogą jedynie zobaczyć jak ktoś przed nim kupuje ostatnią porcję. Po kilkukrotnych fiaskach zakupowych (skończył się wcześniej niż zawsze) i odkryciu zalegających w zamrażalce ryb, podjęłam się wyzwania odtworzenia tego smaku. Przyznam, że nie planowałam tego, ale jest, to dokładnie to, co powinno być. Tak powinien smakować paprykarz! Spróbujcie sami. nie jest to takie skomplikowane. W prostocie zawsze jest najwięcej smaku. Nie ma co udziwniać na siłę. 


Składniki:

  • 1 kg fileta z morszczuka
  • mały koncentrat pomidorowy (90 g)
  • 2 marchewki
  • jedna duża cebula
  • łyżeczka wędzonej papryki
  • jedna wędzona makrela
  • sól, pieprz kolorowy, cukier
  • 300 g ryżu jaśminowego
  • 2-3 papryczki chilli lub czerwona papryka słodka (opcjonalnie).


  • Przygotowanie:
    Rybę osuszyć papierowymi ręcznikami. Przyprawić solą i pieprzem, a następnie usmażyć na małej ilości tłuszczu. Cebulę pokroić w kostkę i również podsmażyć na patelni. Marchewkę polecam gotować razem z ryżem. Oczywiście obraną i umytą uprzednio. Sekretem dobrego ryżu jest jego przepłukanie przed gotowaniem (do momentu uzyskania klarownej wody z takiego płukania). Ja wybrałam ryż jaśminowy, bo wydaje mi się odpowiednio kleisty do tego typu dania.


    Po przestygnięciu mielimy przy użyciu maszynki do mięsa, albo malaksera. Czym nam lepiej pracować. Zmielić należy wszystkie składniki poza ryżem i papryką.



    Gdy uzyskamy już jednolitą masę, czas ją przyprawić! Do tego celu używamy koncentratu pomidorowego, łyżeczki lub dwóch cukru, soli i pieprzu kolorowego.



    Całość dokładnie mieszamy i próbujemy, czy taki smak nam odpowiada. Na koniec łączymy z ryżem. Ja całość dzielę na mniejsze porcje, które zamrażam i dodaję do nich papryczkę chilli drobno pokrojoną (bez nasion) albo w wersji łagodniejszej słodką, czerwoną paprykę, również pokrojoną w kosteczkę. 


    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz

    Dziękuję za odwiedziny. Znajdziesz mnie także na portalach społecznościowych takich jak: Facebook czy Instagram. Bądźmy w kontakcie! Z kulinarnym pozdrowieniem - Ostoja Lasu.