Jabłecznik z pianką na kruchym spodzie orzechowym

Jabłecznik

Jabłecznik… zapach jabłek prażonych z cynamonem… od razu ślinka mi cieknie z ust 😀 Uwielbiam to ciasto. W każdej postaci. A sama trochę poeksperymentowałam i dorzuciłam do tego jeszcze smak i zapach orzeszków ziemnych. I wiecie co? PYCHOTA! Dobrze że spróbowałam zaraz przed wyjściem z domu, bo pewnie sama zjadłabym całe ;P a i tak trudno było mi się od niego oderwać 😉

Smaczny zarówno na gorąco jak i na zimno, chociaż na gorąco jabłka trochę się rozpływają (mnie akurat to nie przeszkadza :D)

 

Składniki:

Spód:

  • 1 szklanka zmielonych wiórków kokosowych*
  • 1 szklanka wiórków kokosowych*
  • 1/3 szklanki rozpuszczonego oleju kokosowego
  • 1 jajko
  • 2 żółtka
  • 4-5 czubatych łyżeczek domowego masła orzechowego (u mnie z orzeszków ziemnych)
  • Trochę erytrolu lub innego słodzika do smaku

*około 250-300g wiórków ogółem – mielonych i całych

Warstwa jabłkowa:

  • 1,2-1,5 kg jabłek
  • Słodzik do smaku (u mnie erytrol)
  • Cynamon do smaku
  • Sok z połowy małej cytryny
  • 2,5 łyżeczki agar agar*

*agar agar można zastąpić żelatyną

Pianka:

  • 2 białka
  • Szczypta soli
  • Słodzik do smaku – słodzik wybrać taki, żeby ładnie zmiksował się z białkami (u mnie ksylitol)

 

Przygotowanie:

Zaczynamy od przygotowania jabłek, bo to chyba najbardziej pracowita część tego ciasta. Jabłka można obrać ze skórki, ja jednak nie chciałam pozbywać się ich najbardziej wartościowej części i skórkę starłam na tarce. Resztę jabłek pokroiłam niedbale na kawałki – nie za duże, nie za małe, i tak mamy zamiar je prażyć 😉

Przygotowane jabłka wrzucamy do garnka i stawiamy na małym ogniu. Od czasu do czasu trzeba zamieszać naszą masę, a jabłuszka powoli będą się rozpadać. UWAGA: nie można postawić ich na zbyt dużym ogniu, bo się przypalą. A niestety bardzo szybko się
przypalają.

Gdy jabłuszka już się nam rozpadły i zmieniły kolor na ciemniejszy dodajemy cynamon – tyle, ile uważamy za stosowne, bo każdy lubi inaczej 😉 – nasze słodzidło i sok z cytryny. Mieszamy i chwilę dajemy się temu przegryźć, i dodajemy agar agar. Mieszamy, żeby wszystko ładnie nam się połączyło i rozpuściło i trzymamy jeszcze 3-4 minutki na małym ogniu.

I już, jabłka mamy przygotowane do ciasta 😉 Teraz muszą tylko trochę przestygnąć.

Teraz możemy zabrać się za robienie spodu do naszego pysznego ciacha. Zaczynamy od nastawienia piekarnika do 180ºC na termoobieg. I przygotowanie ciasta (proste jak but): trochę ponad szklankę wiórków kokosowych wsypujemy do malaksera (albo innego młynka) żeby je zmielić. Mielimy przez chwilę aż wyjdzie nam mączka. Wtedy dodajemy resztę składników: wiórki kokosowe, olej kokosowy, jajko, żółtka, masło orzechowe i nasze słodzidło – i jeszcze chwilę mielimy/miksujemy w malakserze. Słodzika nie używajmy tu za dużo, jabłka i pianka będą słodkie, a na spodzie niech króluje nam orzechowy aromat ☺

Możliwe, że w malakserze składniki nie połączą nam się do końca, wtedy łapiemy za łychę i mieszamy aż masa będzie połączona. Można też spróbować masy żeby dowiedzieć się, czy niczego jej nie brakuje 😉

Foremkę do ciasta wysmarowujemy olejem kokosowym i wykładamy na nią nasze ciasto, dokładnie przygniatając je do foremki. Nie wychodzi ono grube, ale i tak będzie je dobrze czuć w całym cieście ☺ Ciacho jeszcze nakłuwamy widelcem żeby nie podchodziło nam powietrzem od spodu i się nie wybrzuszało podczas pieczenia – ale jeśli zacznie się podnosić można podczas pieczenia też trochę je nakłuć 😉

I wrzucamy spód ciasta do nagrzanego piekarnika – 10 minut w 180ºC.

Gdy ciacho nam się piecze a masa jabłkowa studzi (nie zapomnijmy jej pomieszać raz na jakiś czas), możemy przygotować piankę. Banalnie proste! Miksujemy białka ze szczyptą soli do momentu, w którym będą sztywne i michę można spokojnie odwrócić do góry nogami i nic nam nie wypadnie 😉 Wtedy dodajemy słodzidło (trochę do smaku – żeby nie było zbyt słodkie) i jeszcze chwilę miksujemy, aż masa będzie puszysta i gęsta, a nasze słodzidło niewyczuwalne (nie będzie grudek ze słodzidła w pianie).

Pewnie nasz spód piecze się już 10 minut, pora więc go wyjąć i chwilę przestudzić. Na przestudzony spód wykładamy jabłka i to wszystko wstawiamy na kolejne 10 minut do piekarnika nagrzanego do 180ºC.

Po 10 minutach wyjmujemy ciasto i nakładamy na niego naszą piankę z białek. I wkładamy na kolejne 10 minut do piekarnika (znowu 180ºC) 😉

Po wyjęciu ciacho jest już gotowe. Można jeść na ciepło (ale dać mu chwilę przestygnąć żeby się nie poparzyć ;)) albo na zimno – wtedy przestudzone już ciasto wstawić na godzinkę do lodówki 😉 Pychotka 😀

Smacznego!

Dodaj komentarz