Na każdego przychodzi taki czas, przyszedł i na mnie. Po kilku pierwszych miesiącach blogowania, przebudowie kuchni i zakupie nowego piekarnika, a co za tym idzie wzmożonego pieczenia, pieczenia, pieczenia, zwłaszcza słodkich ciast i ciasteczek, i listopadowo-grudniowego okresu nieustających imprez imieninowo-urodzinowo-świątecznych, moja waga drastycznie poszła w górę. Przesadziłbym gdybym napisał, że stało się to z dnia na dzień, i nie aż tak drastycznie, że powinienem od razu zamknąć się w czterech ścianach i pozwolić światu odetchnąć od oglądania mojej osoby, ale w osobistych kategoriach zaniedbania wagowego przesadziłem. Na swoje szczęście nie jestem maniakiem, co więcej w ogóle nie używam, słodkich sztucznych napojów i wszelkiego rodzaju przegryzaków. Unikam żywności przetworzonej, bardzo rzadko zaglądam do niezdrowych sieciówek, dużo gotuję sam w oparciu o zdrowe produkty. Niemniej sama kontrola nad jakością nie idzie zawsze w parze z ilością, a cukier to nie tylko „słodkie” w tradycyjnie pojmowanej skali 1:1. Odstawienie cukru do herbaty to za mało, choć ja i tak od wielu lat nie słodzę. W dużym skrócie: wykluczamy żywność przetworzoną, węglowodany pochodzące ze zbóż, niektóre tłuszcze roślinne, część warzyw i owoców, niektóre ziarna i strączkowe. I oczywiście wszystko co słodkie, słodziuchne. Ciasteczka, batoniki, czekoladki idą w odstawkę. Ograniczeń nie ma zbyt wielu, za to konkretne.
Nie będę szarżował zaawansowaną wiedzą teoretyczną i praktyką na temat cukrowego detoksu, bo sam ją dopiero zdobywam i poznaję dzięki źródłom zewnętrznym. Szczególnie polecam dwa, które uważam za najpełniejsze, przekonujące i przemyślane. Jeśli chcecie więcej przeczytać o Detoksie Cukrowym i zmierzyć się z własnymi uprzedzeniami (mnie taki detoks przekonuje, ale w kilku punktach także przeraża) zajrzyjcie tu:
To strony, które studiuję od jakiegoś czasu. Poza teorią, w zgrabny sposób zebraną w jednym miejscu, ich autorki proponują konkretne rozwiązania: listy produktów polecanych i zakazanych, listy zakupów, przepisy. Na pewno będę testował przepisy i powoływał się na konkretne źródła.
Nie wiem na ile uda mi się wprowadzić w życie wszystkie zasady – o ile nie przeraża mnie odstawienie cukru w czystej postaci, to nie wiem jak poradzę sobie bez kawy, owoców czy na przykład kasz czy zbóż (i nie mam tu na myśli mąki jako takiej, ale ziaren zbóż, które często w postaci gotowanej goszczą u mnie na stole czy kasz, które uwielbiam, i które miałem przez kilka najbliższych miesięcy mocniej eksplorować). Na szczęście założenia detoksu są bogate w inne składniki i nie tak restrykcyjne jak niektóre, często absurdalne diety. Poza tym detoks to tylko kolejny etap do wejścia na wyższy stopień świadomego odżywiania i z czasem (w co nie wątpię) wytworzę własne metody w oparciu o indywidualne obserwacje i doświadczenia, a „zakazane” składniki pojawią się znowu w moim menu, oczywiście w innych proporcjach. Detoks planowany jest na 21 dni, a to nie wieczność.
Zaczynam z wagą, którą chcę zredukować o 10 kilogramów (tyle mi całkowicie wystarczy). Do detoksu dołączam godzinę mocnej aktywności dziennie. Wiem, że nie rzucam się z motyką na słońce, bo trzy lata temu w ciągu 5 miesięcy zrzuciłem 13 kilogramów w oparciu o godzinny trening dziennie i eliminację wysokowęglowodanowych posiłków.
Wszystkie przepisy z detoksu będę oznaczał ikoną PRZEKREŚLONEj BABECZKI by łatwiej było je znaleźć. Zostaną także umieszczone w kategorii DETOKS CUKROWY, który bez trudu znajdziecie na górze strony.
W oparciu o to, co wyczytałem i w oparciu o tabele zamieszczone na wspomnianych stronach, opracowałem graficznie ściągę produktów, które są dopuszczone w trakcie detoksu, zakazane i tych, których powinno się unikać lub używać w mniejszym zakresie. Zamieszczam ją tu w formie PDF – możecie ją ściągnąć na swój komputer i wydrukować. Takie tabele znajdziecie także na podlinkowanych stronach.
Ponieważ jest to dla mnie całkowicie nowa sprawa i mogę czasami błądzić jak dziecko w mgle, będę wdzięczny za wszelkie uwagi, wskazówki itd.
Do dzieła zatem! Detoks uważam za rozpoczęty…
Życzę wytrwałości&zaangażowania!
Mam To Na Widelcu 