Kruchutkie. Niemal piaskowe. Z wierzchu nieco twarde. W środku miękkawe. Pękają w czasie pieczenia i wyglądają jak kamyki, a w środku mnóstwo smaku i aromatu. Cudownie pachnące migdałami i czekoladą. Prawdziwie świąteczne. I tak ładnie mieszczą się w malutkich pudełeczkach i torebkach. I tak łatwo się je rozdaje przyjaciołom. I tak szybko się je zjada… Same zalety!
Co potrzebne:
1/2 szklanki drobno zmielonych migdałów
2 łyżki nutelli (tyle, ile łyżka zabierze ze słoika – nie oszczędzajcie)
220 g mąki pszennej
100 g bardzo miękkiego masła
70 g drobnego cukru do wypieków
1 jajo
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
kilka kropel olejku migdałowego
Jak:
- Migdały sparzam gorącą wodą. Po 1-2 minutach obieram ze skórki i osuszam na papierowym ręczniku. Po osuszeniu wrzucam migdały na suchą, rozgrzaną patelnię i prażę równomiernie z każdej strony, aż się delikatnie zezłocą. Wystudzone mielę drobno w malakserze. Potrzebujemy 1/2 szklanki zmielonych migdałów.
- Przesianą mąkę mieszam na stolnicy z sodą, solą i cukrem. Dodaję mielone migdały, masło i nutellę. Zagniatam ciasto, do którego w trakcie dodaję jajko oraz olejek migdałowy. Zagniatam ciasto do końca. Powinno mieć gładką, delikatną strukturę i być bardzo plastyczne.
- Z ciasta formuję równe kulki wielkości większego orzecha włoskiego. Kulki obtaczam w drobnym cukrze zmieszanym z mielonymi migdałami.
- Kulki wkładam na godzinę do lodówki.
- Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni. Kulki ciasta układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia zostawiając im miejsce z każdej strony (kilka centymetrów wolnej przestrzeni), by mogły swobodnie rozlać się na boki. Piekę ok. 10-12 minut do zrumienienia. Po wyjęciu zostawiam do wystudzenia.
Z tej porcji ciasta wyjdzie ok. 20 ciasteczek.
Życzę bardzo&aromatycznego!