Można powiedzieć – co człowiek, to inny hummus. Usłyszałem nawet ostatnio, że hummus to filozofia. Ech, chyba lekko przesadzone. Polemizowałbym. Są poważniejsze tematy do filozofowania. W każdym razie każdemu z moich znajomych hummus wychodzi nieco inaczej. Dziś kolej na moją wersję. Lubie gęstszy w konsystencji, gładki owszem, ale z dodatkiem czegoś co mi zachrzęści pod zębami. Zapraszam więc na śniadanie z hummusem, chrupiącym pieczywem naan i kilkoma smakowitymi dodatkami. Będzie miło…
HUMMUS
Co potrzebne:
1 puszka ciecierzycy (200 g) – wersja dla leniwych, pracowici na pewno zechcą ugotować cieciorkę sami
3 łyżki pasty tahini
2-3 łyżki soku z cytryny
3 łyżki oliwy
2 ząbki czosnku
sól i mielony kmin rzymski do smaku
opcjonalnie: nieco bardzo drobno startej skórki z cytryny
przygotujcie także nieco bardzo zimnej, a najlepiej lodowatej wody (można użyć wody z gotowania ciecierzycy)
Jak:
- Odcedzoną ciecierzycę, obrane ząbki czosnku, tahini, skórkę z cytryny wkładam do blendera. Dolewam oliwę i łyżkę soku z cytryny. Miksuję na bardzo gładką masę. W trakcie miksowania decyduję czy jeszcze dodać soku z cytryny, doprawiam również solą i kminem. Hummus powinien być bardzo gładki, bez wyczuwalnych grudek cieciorki. Na początku miksowanie może sprawić nieco kłopotu, ale cierpliwości – im dłużej będziecie miksować, tym hummus będzie delikatniejszy. Jeśli jest zbyt gęsty możecie dodać nieco lodowatej wody, która sprawi, że konsystencja pasty zdecydowanie się poluzuje, a hummus nabierze jasnego, przyjemnego koloru. Możecie także dodać więcej tahini – ja pozostanę przy trzech łyżkach.
- Gdy konsystencja hummusu jest akurat taka, jaką chcieliście osiągnąć, możecie podzielić go na dwie części. Ja do jednej dodałem kilka suszonych pomidorów, do drugiej łyżeczkę chrzanu i jeszcze raz zmiksowałem, by dodatki połączyły się z pastą. Możecie też dodać słodkiej czerwonej papryki albo ulubionych ziół.
- Gotowy hummus skropiłem oliwą i posypałem czarnym sezamem oraz drobno skrojoną zieloną papryką. Do śniadania dodałem także pomidorki koktajlowe skropione octem, oprószone pieprzem i solą, i zanurzone w gęstej, kwaśnej śmietanie. Dodałem także suszone pomidory, kawałki mozzarelli oraz zblanszowane różyczki kalafiora romanesco ( jest niezwykle efektowny). Jako pieczywo podałem upieczone mocniej niż zwykle, bardzo chrupiące chlebki naan.
Przepis na chlebki NAAN:
- 250 g mąki pszennej łączę z cukrem, solą, i proszkiem do pieczenia (wszystko po jednej łyżeczce). Dodaję 1/2 łyżeczki nasion kminku lub kminu rzymskiego oraz szczyptę chili w płatkach.
- Podgrzewam 3/4 kubka mleka i dodaję 2 łyżki oliwy. Przelewam do suchych składników, mieszam i zagniatam ręcznie ciasto. Gotowe ciasto odkładam na 30 minut w ciepłe miejsce (można włożyć naczynie do ciepłego piekarnika lub włożyć pod koc lub kołdrę).
- Z ciasta odrywam kawałki i rozwałkowuję na dość cienkie placki. Placki smaruję oliwą, posypuję kminkiem, grubą solą lub czarnuszką. Piekę w rozgrzanym piekarniku w temperaturze 220 stopni – powinno wystarczyć ok. 3 minuty (na powierzchni placków powinny powstać pęcherze). Tym razem przetrzymałem je nieco dłużej, by były bardziej kruche i chrupiące.
Śniadanie gotowe!
Życzę dobrego&udanego dnia!
Jeden Komentarz Dodaj własny