Akademia CookUp - Potrawy mączne i makarony

W ostatnią sobotę w studiu CookUp odbyły się kolejne zajęcia z Akademii. 
Planowaliśmy wziąźć udział w Akademii od początku, ale niestety nam się to nie udało!
Przeoczyliśmy już kilka ciekawych zajęć - kuchnie wegetariańską, wegańską i bezglutenową, Akademię o sosach, bulionach i zupach oraz knife skills czyli o technikach posługiwania się nożem!
Tej edycji Akademii to dopiero poczatek - nie mogę się doczekać owoców morza, ryb, dzieczyzny, jagnięciny czy choćby wołowiny - jeśli chcecie dołączyć - więcej informacji znajdziecie tutaj - http://cookup.pl/docs/akademia.pdf
Makaronowe zajęcia prowadził Paweł Kibart, z pewnością każdy kto interesuje się kulinariami kojarzy to nazwisko! Brał udział w II edycji Top Chefa, a sam otworzył kilka mniesięcy temu swoją autorską restaurację ZEST by Paweł Kibart. 



Akademia zawsze dzięli się na dwie części - teoretyczną i praktyczną.
Zaczęliśmy nasze zajęcia od części teoretycznej podczas, której nasz prowadzący Paweł Kibart wprowadził nas w świat ciast makaronowych i makaronów. Mogliśmy dowiedzieć się o rodzaju ciast makaronowych - jajecznym, z semoliną, z pszenicy durum, itd. Jak postępować z gotowaniem różnych makaronów -  świeżych, suszonych czy mrożonych. Dowiedzieliśmy się jak dobierać odpowiednie typy makaronów do dań i jak łączyć je z sosami.
I w końcu przyszedł czas na wstęp o ciastach, które mieliśmy zaraz przygotować - ciasta jajecznego i z jajeczno-semolinowego.
I tu nastąpiło to co mało spodziewane! Przynajmniej dla mnie!
Mimo różnych pomocników, robotów i innych sprzętów dostępnych w studiu, wyrabianie ciast mieliśmy przygotowywać sami, ręcznie!
Wielgachne porcje z kilogramów mąki! Kilkunastu jaj!
Od razu wszystkim zrobiło się gorąco! ;)
Ale ten krok był słuszny! Mieliśmy nauczyć się poczuć konsystencję właściwego ciasta!
Mieliśmy zobaczyć jak się zmienia pod wpływem wyrabiania i dotyku ciepłych dłoni!
O ile z ciastem jajecznym z mąką pszenną poszło gładko, tak z ciastem z semoliną to już prawdziwie ciężka praca, ale jak pięknie to ciasto wygląda - idealnie żółciutkie! I jakie przepyszne! 


Kiedy ciasta zostały przez nas przygotowane, zostały odłożone na krótki odpoczynek my mogliśmy zabrać się do dalszej pracy! Przyszedł czas na szybkie drożdżowe - przygotowaliśmy pyszne, chrupiące pity! Z pewnością do tego przepisu lada moment wrócimy i zrobimy z niego domowego fast fooda!
Kiedy ciasto na pity wyrastało, a potem pięknie rumieniło się i rosło w piekarniku my mogliśmy zabrać się za przygotowanie pierogów z soczewicą i wędzonym boczkiem. Rozdzieliliśmy farsz między całą grupę i lepiliśmy w najlepsze - jakoś do lepienia pierogów nie mam zbyt dużych ciągot, tak tam było szalenie sympatycznie - muzyka, fajny klimat, fajni i przyjaźni ludzie, wszyscy uśmiechnięci - w takich warunkach pracuje się najlepiej!
Kiedy pierogi były naszykowane można było zrobić chrupiące podpłomyki na gorących patelniach - wcześniej z nimi się nie spotkałam, ale okazało się, że to wielu osób chrupiące wspomnienie z dzieciństwa! 


Kiedy ciasto jajeczno-semolinowe było gotowe do dalszej pracy szybko je rozwałkowaliśmy w maszynce do makaronu i mogliśmy przygotować raviolo z płynnym żółtkiem i masłem szałwiowym. Kto nigdy takiego raviolo nie jadł niech koniecznie nadrobi zaległości, bo to niesamowite danie - ciepła ricotta, lejące się żółtko i ziołowe masło - niebo! Idealny comfort food! 


My robiliśmy je w innej formie niż ja je znałam, ale właśnie dzięki zajęciom poznałam nowe sposoby na podanie tego dania! Człowiek uczy się całe życie! Dzięki CookUp! :)
Kiedy raviolo zostało przez nas zjedzone zabraliśmy się za tortelinni - Paweł Kibart pokazał nam jak w bardzo prosty sposób stworzyć cudowny kształ pierożków! A napełnienie ich puszystym kozim serkiem i stworzenie cudownego sosu na bazie orzechów i octu balsamicznego było najpiękniejszym zakończeniem naszej Akademii!
Do domu znowu wróciłam z siatami pełnymi jedzenia - pierogów starczyło na dwa obiady, a ciasta makaronowe poszły na zaś do zamrażalnika - pomysły na ich wykorzystanie już są spisane, więc bądźcie czujni! :)


Przyznaje się bez bicia, że makaronu domowego nie robię i tu moglibyśmy podać naście argumentów dlaczego, ale po tych warsztatach z pewnością się to zmieni - chcę eksperymentować!
W moim domu rodzinnym przygotowywało się domowy makaron do rosołu czy makiełek, ale pierogi i ze strony mojej mamy, jak i ze strony taty nie były przygotowywane, więc z pewnością każdy kto jak ja w temacie ciągle się doucza może wynieść z zajęć coś nowego!



Makaron i ciasto makaronowe to świetna baza do całego ogromu możliwości - możemy zrobić cudowny domowy makaron, w różnych kształtach, kolorach, albo wykorzystać na cudowne pierożki, a kuchnia włoska daje nam duże pole do popisu, więc korzystajmy!

Polecamy :)


Popularne posty