Chrust

Chrust

Chrust

Przyznaję bez bicia, w tym roku jeszcze go nie robiłam, ale dzięki Mamie udało mi się trochę skubnąć... Przepis dostała od znajomej, więc nie czekając wiele- przetestowała. Ponoć cała tajemnica udanego, kruchego i delikatnego chrustu tkwi w "ubijaniu" ciasta. Im więcej uderzasz w nie wałkiem, składasz i ponownie uderzasz, tym jest bardziej napowietrzone. Coś w tym jest, bo pamiętam jak pierwszy raz- wieki temu, robiłam faworki, to nawet nie wiedziałam, że to ma znaczenie i ominęłam ten etap. Zjeść się dało, a... czytaj dalej...

Czytaj dalej na blogu Kuchnia w czekoladzie

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.